Odnoszę wrażanie, że wszyscy, którzy zostali zaproszeni na spotykanie zostali zaskoczeni propozycjami premiera Morawieckiego dot. zmiany konstytucji. W sytuacji w jakiej obecnie jesteśmy, zmiana konstytucji nie ma prawa mieć miejsca. Nie jesteśmy bowiem w stanie usiąść dzisiaj i na spokojnie dokonać dobrych, merytorycznych zmian.
Wojna na Ukrainie pokazuje jak ważne jest z kim zawiera się sojusze. Nasza obecność w Unii europejskiej i w NATO jest gwarantem naszego bezpieczeństwa. Jako jeden z nielicznych krajów UE przeznaczamy na obronność ponad 2 proc. PKB. Bałbym się zniesienia tego typu limitów ponoszenia wydatków, gdyż te środki będzie trzeba znaleźć tam, gdzie są również potrzebne a ich zwyczajnie nie ma. Być może wiązać się to będzie z dodrukiem pieniędzy czy zaciągnięciem kolejnej pożyczki. Wydatkowanie środków na obronność powinno być pod kontrolą komisji sejmowych i senackich. Nie jest potrzebna zmian konstytucji, aby zablokować pieniądze należące do rosyjskich oligarchów. Inne kraje zrobiły to bez zmian w Konstytucji. Wszystko da się zrobić w porozumieniu z Komisją Europejską tak samo skutecznie jak zrobiły to np. Francja czy Niemcy.
Artur Pejas, wiceprzewodniczący Nowej Lewicy w Świętokrzyskiem w programie Bez Demagogii, TVP Kielce